Wbrew pozorom nie jest to fragment powieści science ? fiction, ani też kolejna przepowiednia, która nigdy nie doczeka się realizacji. Przedstawiona powyżej scenka zapoznaje nas z osobą, pracującą w systemie tzw. ?telepracy?.
Znajomość tytułowego określenia nie jest jeszcze w Polsce rozpowszechniona.
Według badania ?Telepraca szansą dla kobiet?, wykonanego przez Fundację Centrum Promocji Kobiet, aż 67,7% ankietowanych prezesów i współwłaścicieli firm nigdy nie zetknęło się z określeniem ?telepraca? lub zetknęło się, ale wiedza ich nie jest pełna.
Rozpocząć zatem należy od definicji. Stosując podejście semantyczne, możemy wyróżnić dwa człony. Pierwszy z nich: ?tele? to greckie słowo oznaczające odległość. Natomiast drugi, ?praca? ma znaczenie oczywiste. Na tej podstawie łatwo wywnioskować, iż telepraca to każdy rodzaj pracy wykonywany na odległość. Lub dokładniej: to taki rodzaj pracy podczas której kontakt z klientem lub pracodawcą odbywa się za pośrednictwem łączy telekomunikacyjnych.
Jak to się robi?
Zanim odpowiemy na postawione pytanie warto wiedzieć, że telepraca telepracy nie równa. Specjaliści w tej dziedzinie wyróżniają następujące trzy formy wykonywania telepracy (na podstawie B. Miś, ?Telepraca?, w: ?Wiedza i życie? nr 2/2001, s. 23)
- home - based teleworking - jest to praca wykonywana przez personel w ich domu. Do komunikacji z pozostałą częścią załogi wykorzystywany jest komputer i inne formy technologiczne.
- ad hoc teleworking - przypadek ten dotyczy personelu, który zazwyczaj pracuje w biurze, ale w precyzyjnie określonych przypadkach może wykonywać swoją pracę w domu.
- nomadic teleworking - jest to praca wykonywana zazwyczaj przez pracowników działu sprzedaży. Spędzają oni większość część dnia pracy poza biurem, ale komunikują się z nim za pośrednictwem telefonu komórkowego, laptopu czy pagera.
Widać zatem, że do każdego przypadku niezbędne są inne rozwiązania technologiczne. Home - based teleworking wymaga zainstalowania w domu pracownika komputera, mającego stały dostęp do internetu. Tylko wtedy możliwe będzie efektywne przesyłanie zadań do wykonania oraz pobranie ich wyników. Odwrotnie w sytuacji ad hoc teleworking - tutaj kosztowna inwestycja w stałe łącze nie jest konieczna. Jeżeli pracownik ma kontaktować się z zakładem pracy jedynie sporadycznie, zapewnienie dostępu przez modem wydaje się rozwiązaniem w zupełności wystarczającym. I w końcu, w inny jeszcze sprzęt (w tym przypadku przenośny) wyposażyć należy pracownika, wykonującego nomadic teleworking.
Warto też zastanowić się, przedstawiciele jakich profesji mogą zajmować się telepracą. Badania wykazują, iż ten rodzaj pracy najpopularniejszy jest w branży konsultingowej oraz przy wykonywaniu prac biurowych. Na dalszych pozycjach plasują się zajęcia powiązane z informatyką, czyli komputerowe przetwarzanie danych oraz programowanie.
Sprzęt informatyczny to olbrzymi wydatek dla firmy. Dlatego też rodzi się oczywiste pytanie, czy telepraca nie jest przerostem formy nad treścią i czy w ogóle warto w nią inwestować.
Michał Protasiuk jest konsultantem w firmie SHEPHERD Institute - jednej z najprężniej rozwijających się firm doradczo-szkoleniowych w Polsce.
SHEPHERD Institute specjalizuje się w szkoleniach, analizie potencjału, rekrutacji i selekcji. Z firmą współpracuje grupa konsultantów z oddziałów w: Gdańsku, Katowicach, Krakowie, Poznaniu, Szczecinie i Warszawie. Realizują oni projekty dla czołowych firm polskich i międzynarodowych. Bardzo dynamicznie rozwija się współpraca z największymi uczelniami wyższymi i organizacjami studenckimi.
Wiele hałasu o nic?
W tym miejscu ograniczę się do przedstawienia korzyści wynikających z telepracy jedynie dla przedsiębiorstwa. Nie należy jednak zapominać, iż to rozwiązanie niesie ze sobą plusy także dla pracowników (np. nie muszą dojeżdżać do pracy, w związku z czym mają więcej czasu dla rodzin), społeczeństwa (ograniczenie bezrobocia wśród grup szczególnie na nie narażonych: niepełnosprawni, osoby mieszkające na wsi) oraz środowiska (na skutek zmniejszonego przemieszczania się ludności, spada liczba spalin w powietrzu).
Plusy dla firmy:
- uniezależnienie się od lokalnego rynku pracy - firma potrzebuje wysoko wykwalifikowanych specjalistów, którzy są nieobecni w lokalnym środowisku - taka sytuacja często ma miejsce. W przypadku zastosowania systemu telepracy ograniczenie to znika i firma może poszukiwać pracownika na terenie całego kraju.
- mniejsze koszty - im mniej osób pracuje w biurze, tym biuro może być mniejsze, w związku z czym zmniejszają się koszty wynajmu powierzchni. Mniej będziemy płacić także za energię oraz sprzątanie.
- większa elastyczność - telepraca pozwala na zwiększenie zatrudnienia bez konieczności zmian w organizacji biura.
- relacje z klientami - telepraca zapewnia szybki dostęp właściwej osoby do klienta. Dostęp ten realizowany jest niezależnie od czasu i miejsca (co może okazać się przydatne m. in. podczas negocjacji w siedzibie klienta).
- większa dyscyplina pracowników - telepraca wyklucza spóźnienia do pracy, gdyż pracuje się w domu, w dogodnych dla siebie godzinach. Ponadto znika tym samym problem zwolnień chorobowych, gdyż pracownicy, zostając w domu, nadal mogą pracować. Telepraca to również zmniejszona (o ile nie zredukowana do zera) rola związków zawodowych.
Widać zatem, jak duże korzyści wynikają z zastosowania systemów telepracy dla pracodawców. Każdy medal ma jednak dwie strony.
Ale...
Niestety, telepraca to nie tylko zalety. Gdyby tak było, już od dawna wszystkie biurowce powinny świecić pustkami. Pora zatem zająć się "ciemną stroną" telepracy.
Zasadnicze minusy telepracy odczuwane są przez pracownika. Praca w domu przed komputerem powoduje poczucie izolacji i alienacji. Człowiek jest istotą społeczną, potrzebuje kontaktu z innymi ludźmi, choćby podczas przerwy na kawę. A telepraca tego nie zapewnia. Brak rutyny i dowolnie ustalane ramy pracy, mogą prowadzić do złej organizacji czasu. Dlatego też od telepracowników wymagany jest wysoki poziom dyscypliny i zdolności organizacyjne.
Wady telepracy dla pracodawców to:
- wysokie koszty początkowe - utworzenie stanowiska telepracy wymaga bardzo dużych wydatków poniesionych w krótkim czasie. Należy do nich zaliczyć zakup sprzętu, oprogramowania oraz opłaty za wykorzystanie łączy telekomunikacyjnych.
- trudności w motywowaniu - w sytuacji, kiedy rzadko widuje się pracownika, trudno stworzyć poczucie głównego celu firmy. Dlatego też jedyną formą motywacji staje się motywacja finansowa. Może ona jednak okazać się niewystarczająca.
- ochrona danych - podczas wykonywania telepracy, informacje dotyczące działalności przedsiębiorstwa nie zostają wewnątrz firmy, ale są przesłane do domu pracownika i z powrotem. W związku z tym pojawia się niebezpieczeństwo przecieku informacji podczas procesu komunikowania i dostanie się ich w ręce konkurencji. Ryzyko to jest jednak stale minimalizowane poprzez wykorzystywanie coraz bezpieczniejszych protokołów szyfrowania. Ale to nie jedyny problem związany z przesyłaniem informacji. Dane są bowiem stale narażone na działanie wirusów komputerowych. To problem niemalże tak stary, jak komputery i do dziś nikt nie wymyślił całkowicie bezpiecznej ochrony. W przypadku wirusów komputerowych swoją prawdziwość zachowuje twierdzenie, odnoszące się do zwyczajnych chorób: "lepiej zapobiegać niż leczyć".
- problemy z rozliczaniem efektywnego czasu pracy - w celu obejścia niniejszego problemu, telepracowników rozlicza się zazwyczaj według efektów ich pracy, a nie czasu poświęconego na jej wykonanie. Są jednak rodzaje pracy, w przypadku których trudno zastosować ten system wynagrodzenie. Dlatego też wciąż trwają poszukiwania narzędzi teleinformatycznych, które można będzie wykorzystać do sprawowania kontroli nad pracownikiem.
Odrobina historii
O to, kto stworzył ideę telepracy, do dziś trwają spory. Ubiegającym się o palmę pierwszeństwa jest Jack Nills - fizyk, wieloletni pracownik NASA, założyciel firmy konsultingowej JALA International Inc, która zajmowała się opracowywaniem i wdrażaniem systemów telepracy dla najbogatszych film na świecie. Nills jest autorem wielu książek, w tym dzieła "The Telecommuting - Transportation Trade off" (nie wydanego w Polsce), uznawanego za kompendium wiedzy o telepracy.
Jeśli Nillsa uznamy za pierwszego praktyka telepracy, pierwszym teoretykiem powinniśmy nazwać Alvina Tofflera. Uczony ten zajmuje się futurologią, a jego najsłynniejszym dziełem jest książka "Trzecia fala". Autor omawia w niej trzy wielkie rewolucje, które wydarzyły się w gospodarce i zmieniły nieodwracalnie oblicze świata. Pierwszą była rewolucja agrarna, natomiast drugą rewolucja przemysłowa. Trzecia wielka zmiana, czyli powstawanie gospodarki opartej na wiedzy i informacji, rozgrywa się właśnie na naszych oczach. Każda rewolucja powodowała radykalną zmianę stylu życia i sposobu pracy ludzi. Tym razem też tak będzie i za kilkadziesiąt lat tradycyjne formy wykonywania pracy odejdą do lamusa.
Telepraca w Polsce
W Polsce telepraca nadal pozostaje zjawiskiem egzotycznym. Istnieje jednak szansa, iż ten stan rzeczy zmieni się w najbliższym czasie.
Już w momencie swoich narodzin telepraca uważana była za wyśmienite narzędzie aktywizacji zawodowej grup takich jak: niepełnosprawni, czy osoby mieszkające na terenach niedorozwiniętych przemysłowo. Nie należy zatem się dziwić, iż w dobie głębokiej recesji także polscy ustawodawcy potraktowali telepracę, jako sposób radzenia sobie z bezrobociem.
W roku 2001 Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych uruchomił program, "Telepraca". W jego ramach można ubiegać się o dofinansowanie utworzenia stanowiska telepracy dla osoby niepełnosprawnej. Wnioski w tej sprawie rozpatrywane są do końca bieżącego roku. Program ten stanowi szansę zarówno dla osób niepełnosprawnych (aktywizacja zawodowa) jak i dla pracodawców (w tym momencie jedynym kosztem zatrudnienia staje się wynagrodzenie, które można uzależnić od efektów wykonywanej pracy).
Telepraca zatem to nie tylko wymysł służący minimalizacji kosztów, ale także olbrzymia szansa zatrudnienia dla tych, którzy nie mają żadnych możliwości znalezienia pracy w innym miejscu.
______________________
Michał Protasiuk