Wszyscy bez wyjątku podlegamy wpływom i wywieramy je również na innych. Oznacza to, że w pewnych obszarach życia przewodzimy, a w innych podążamy za liderem. Nikt nie może całkowicie uwolnić się od funkcji przywódcy i roli zwolennika. Od nas samych tylko zależy, w jakim obszarze naszej aktywności wybierzemy przewodzenie, a w jakim zdamy się na innych.
Zarówno w codziennej, jak i specjalistycznej prasie obserwuję, że coraz więcej miejsca zajmują słowa: przywództwo i lider. Ciągłe mówienie i pisanie o przywództwie stało się już pewnie nudne, a tak naprawdę tylko nieliczni rozumieją, na czym przywództwo polega. Mimo że większość ludzi chce przewodzić innym, tylko niewielu potrafi to robić.
Istnieje wiele definicji i opisów przywództwa. Co kryje w sobie ten intrygujący temat i dlaczego tak trudno jest zdefiniować to pojęcie? Być może fakt, że przewodzenie jest pragnieniem większości z nas i sprawia, że emocje, które tym pragnieniem rządzą utrudniają zdefiniowanie tego pojęcia. Kilka osób poproszonych o sprecyzowanie, kim są przywódcy, przypuszczalnie poda nam różne definicje. Po wielu latach obserwacji zjawisk przywództwa, mając za sobą wieloletni proces rozwoju własnych umiejętności przywódczych, dochodzę do wniosku, że polega ono na wywieraniu wpływu. Przywództwo to zdolność zjednywania sobie ludzi i taka definicja stanowi punkt wyjścia do dalszych rozważań.
Większość osób nieprawidłowo określa pojęcie przywództwa identyfikując je z funkcją i pozycją społeczną, a nie zdolnością pozyskiwania zwolenników. Stąd też bierze się walka o stanowiska, zaszczyty i tytuły, po których osiągnięciu powstaje złudzenie przywództwa. Ten sposób myślenia stwarza dwa powszechnie występujące problemy:
- osoby posiadające formalny status przywódców sfrustrowane są brakiem zwolenników i sprawują swój urząd z pozycji posiadaczy władzy i stąd płynących wpływów,
- ci, którym brakuje tytułów nie są zdolni postrzegać siebie jako przywódców i nie rozwijają swoich umiejętności przywódczych.
Nasza pewność, że przedsiębiorstwo odniesie sukces lub poniesie porażkę, jest konkurencyjne czy chylące się ku upadkowi, zależy od jakości występującego w nim przywództwa. Aby tę jakość przywództwa utrzymać studiujemy biografię liderów historycznych i współczesnych, przeznaczamy często wiele czasu i pieniędzy na poszukiwanie przywódców, których można zatrudnić, by kontynuowali przewodnictwo wśród pracowników. Liderzy są naprawdę ważni. Ale zbyt gorliwie poszukując coraz to lepszych przywódców tracimy z oczu ludzi, którym liderzy będą przewodzić. Bez swojej armii Napoleon byłby jedynie mężczyzną z wielkimi ambicjami. To, że organizacje trwają lub upadają zależy często od obranego przez ich lidera stylu przewodzenia, a także od umiejętności zjednywania i przekonywania do siebie innych.
Wszyscy bez wyjątku podlegamy wpływom i wywieramy je również na innych. Oznacza to, że w pewnych obszarach życia przewodzimy, a w innych podążamy za liderem. Nikt nie może całkowicie uwolnić się od funkcji przywódcy i roli zwolennika. Od nas samych tylko zależy, w jakim obszarze naszej aktywności wybierzemy przewodzenie, a w jakim zdamy się na innych. Proces ten najłatwiej zaobserwować na przykładzie rodziny i ciągłej zmiany ról, jaka tam następuje. Środowisko rodzinne jest najlepszym miejscem na rozwijanie własnych zdolności, zarówno tych przywódczych, jak i umiejętności podążania. Przy czym mówiąc o przewodzeniu lub podążaniu mam na myśli podążanie za czyjąś myślą, obrazem, wyobrażeniem, marzeniem lub osobiste ich przekazywanie innym członkom rodziny czy szerszej społeczności, grupie.
W każdej sytuacji, a też i w każdej grupie pojawia się osoba wywierająca wpływ na innych. Ta sama osoba w innej grupie i w innych okolicznościach może zaniechać swojej roli przywódcy i poddać się wpływom innych osób. Gdybyśmy mogli choć na moment zatrzymać się i uchwycić ten moment decydujący o zmianie naszych postaw...
Pojawia się refleksja: kto nadał kierunek naszym myślom, a tym samym naszemu działaniu? Kto wywarł na nas wpływ, i jak to jest, że myślimy i działamy w dany sposób? Wreszcie - co powoduje, że w pewnych momentach to my przewodzimy, a innym razem podążamy za myślami, obrazami, marzeniami, wizjami przyszłości innych?
Wyróżniającego się z grupy przywódcę łatwo jest zidentyfikować - wystarczy przez chwilę obserwować zachowania zebranych. Czyja opinia wydaje się najważniejsza podczas wypracowywania zbiorowej decyzji? Na kogo zwraca się szczególną uwagę podczas dyskusji? Kto uzyskuje szybką zgodę i poparcie ogółu? I najważniejsze - za kim podąża grupa?
Trzeba pamiętać, że w zależności od sytuacji czy kontekstu zdarzenia przywódcą będzie zawsze ta osoba, która dzięki posiadanym umiejętnościom i predyspozycjom jest w stanie poprowadzić ludzkie uczucia i pragnienia, szczególnie te małe, codzienne. Jeśli okoliczności zmieniają się, może się również zdarzyć, że w zaistniałym nowym kontekście przywódcą okazać się może zupełnie inna osoba - następuje zamiana ról.
Chcąc dobrze rozumieć znaczenie i siłę wpływu przypomnijmy sobie zdarzenie lub osobę, której wpływ na nas był szczególny. Pomyślmy też o małych rzeczach i mniej ważnych osobach wywierających na nas silny wpływ. Nasze życie składa się z kolejnych wpływów, którym ulegamy stając się takimi, jakimi jesteśmy. Świetnie ujął to J. R. Miller: Są spotkania trwające krótką chwilę, pozostawiające ślad na całe życie, na całą wieczność. Trudno pojąć to tajemnicze zjawisko, jakim jest wpływ... Mimo to każdy z nas stale wywiera wpływy kojące, zbawienne, pozostawiające piękny ślad, bądź też okaleczające, bolesne, zatruwające i plamiące życie innych ludzi.
Nie chodzi o to, by wywierać wpływy, gdyż wywieramy je zawsze. Ważne jest to, jakie one są, z jakich przekonań i wartości wypływają. Doskonale obrazuje to prosty wierszyk z książki Johna C. Maxwell pt. Bycie liderem:
Mały człowieczek idzie w me ślady,
pyta o drogę, prosi o rady.
Zbłądzić nie mogę, choćby się chciało,
bo pójdzie za mną pewnie i śmiało.
Oczka swe ciągle na mnie obraca
i naśladuje, to jego praca.
Jestem wyrocznią i nie dam rady,
mały człowieczek, idzie w me ślady.
W wiosennym słońcu, w zimowym śniegu,
rzeźbi i tworzy w marszu i biegu.
Na długie lata przyszłej dekady,
człowieczek, który idzie w me ślady.
To, co widzisz określa to, kim możesz być. Innymi słowy, rozwój człowieka polega na stymulacji wzrokowej. Ludzie robią to, co widzą. Badania na Uniwersytecie w Stanford potwierdziły, że 89 proc. informacji przyswajamy wzrokowo, 10 proc. słuchowo. a tylko 1 proc. za pomocą pozostałych zmysłów. Połączmy wizję z przywódcą pragnącym realizować swoje marzenia, a od razu zacznie to działać. Ludzie nie pójdą za samym pomysłem. Pójdą za przywódcą, który ma pomysł i który potrafi skutecznie zachęcić do jego realizacji.
Wszyscy przywódcy, nie ci z wyboru, statusu czy posiadanej władzy, ale ci z umiejętnościami wiedzą, dokąd idą oraz potrafią przekonać innych o słuszności wybranej drogi. Konrad Adenauer miał rację mówiąc: Wszyscy żyjemy pod tym samym niebem, mamy jednak różne horyzonty. Jak to możliwe, dlatego dwie osoby w tym samym miejscu i o tym samym czasie widzą zupełnie różne rzeczy? Odpowiedź jest prosta - widzimy nie to, co jest, lecz to, co jesteśmy gotowi zobaczyć. Każdy dobry przywódca rozumie tę prawidłowość i zadaje sobie trzy pytania: Co inni ludzie widzą? Dlaczego widzą tak, a nie inaczej? Jak mógłbym zmienić ich percepcję?
Podczas uroczystego otwarcia Disney World poproszono panią Disney o zabranie głosu w zastępstwie nieżyjącego już wówczas męża. Anonsujący ją mężczyzna powiedział: Pani Disney, chciałbym, żeby Walt mógł to widzieć. On to widział - odpowiedziała pani Disney. Rozwijając jej odpowiedź można stwierdzić, że osiągasz to, co potrafisz wcześniej zobaczyć oczami wyobraźni.
Na zakończenie mam pytanie do czytelników: Czy Twoje marzenie mogłoby zmienić świat, w którym żyjesz? Być może już samo urzeczywistnienie tego marzenia będzie udziałem małego człowieczka, a Ty przejdziesz do historii, jako wizjonerski przywódca.
_________________________________________
Bogusław J. Feder